Węzeł

3 grudnia 2014 roku w Katedrze Polowej Wojska Polskiego przy ulicy Długiej w Warszawie JE biskup Józef Guzdek odprawił Mszę św. w intencji Orląt Lwowskich w 96 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Oprawę muzyczną liturgii wykonała Orkiestra Reprezentacyjna Sił Powietrznych z Poznania pod batutą Pawła Joksy. Honorową wartę pełnili członkowie Grupy Rekonstrukcyjnej z Mszczonowa w szarych mundurach żołnierzy września a służbę porządkową harcerze ZHP.
Organizatorem uroczystości było Muzeum Lwowa i Kresów oraz Centralna Biblioteka Wojskowa im. Józefa Piłsudskiego.
Po Mszy św. dyrektor Muzeum Lwowa i Kresów, pani Aleksandra Biniszewska wręczyła dyplomy i odznaki „Honor i Prawda” „ludziom przyzwoitym”, którym bliskie są ideały wyrażone poprzez nazwę odznaczenia. Pierwszy Dyplom wręczyła biskupowi polowemu Józefowi Guzdkowi.
Wśród uhonorowanych była m.in. Ewa Siemaszko, dr. Jan Tarczyński, Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej (wyróżnienie odebrał prezes pan Romuald Kołudzki-Stobbe), Mszczonowska Grupa Rekonstrukcji Historycznych i inni.

Galę uświetnił koncert w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych pod batutą Pawła Joksy oraz występ solisty Teatru Wielkiego i wielu scen muzycznych w Polsce i za granicą, Romualda Tesarowicza w koncercie piosenek lwowskich. Artysta na zakończenie zaśpiewał piękną arię Skołuby z opery „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki.
Relację z uroczystości mogą Państwo przeczytać i galerię zdjęć obejrzeć na stronie Mszczonowskiej Grupy Rekonstrukcyjnej.
 
Bardzo obszerną relację mogą Państwo przeczytać na stronie Katedry Polowej Wojska Polskiego lub przeczytać zacytowaną poniżej relację.

W ten adwentowy wieczór, 3 grudnia 2014 r., przed tabernakulum Katedry Polowej Wojska Polskiego, zabrzmiał głos Polski niepodległej. I to w najszlachetniejszych dziełach wolnego (bo zakorzenionego w Chrystusie) ducha - w muzyce i w literaturze. A wszystko to za przyczyną niewielkiej fundacji z Kuklówki Radziejowickiej – Muzeum Lwowa i Kresów Wschodnich, której przewodzi Aleksandra Biniszewska. Niewielka fundacja, ale wielki etos, serce polskości – ideały i wartości męczeńskich kresów II RP. A ich wyrazem jest Dyplom przyznawany „ludziom przyzwoitym” – Honor i Prawda.
 - Grób nie jest końcem – mówił biskup polowy Józef Guzdek, przywołując Grób Nieznanego Żołnierza, gdzie jest pochowane Orlę Lwowskie, 14 letni ochotnik Obrony Lwowa w 1918 r. Pan życia i śmierci przyjmuje do swojego domu Bohaterów, mówił dalej biskup Guzdek, który przewodniczył Eucharystii w intencji młodocianych obrońców Lwowa - Orląt Lwowskich. Katedrę polową tego grudniowego wieczoru wypełnili licznie przedstawiciele wszystkich pokoleń z młodymi rodzinami z dziećmi włącznie. W nawie głównej stanął szpaler młodych ludzi w szarych mundurach z Grupy Rekonstrukcyjnej Strzelców Kaniowskich. Szpaler zamykały sanitariuszki a młodzież męska prezentowała broń, oddając w ten sposób najwyższy hołd Jezusowi Eucharystycznemu. To był piękny motyw przekazu międzypokoleniowego tradycji wojskowych.
„Cieszyła się Matka Polska” z pewnością na ten widok, zwłaszcza gdy wybrzmiały dźwięki hymnu „Gaude Mater Polonia” w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych pod batutą Pawła Joksy.
Wszyscy, którzy uczestniczyli w pielgrzymce wojskowej do Lourdes w 2012 r., pamiętają ,jakie owacje międzynarodowej wspólnoty wojskowej wywołał występ lotniczej orkiestry z Poznania (polskie wojsko było wówczas odpowiedzialne za oprawę celebracji liturgicznych podczas tej Międzynarodowej Pielgrzymki Żołnierzy).
Biskup Guzdek podziękował autorom inicjatywy uczczenia Orląt Lwowskich w Katedrze Polowej. – Muzeum Lwowa i Kresów Wschodnich (Aleksandra Biniszewska) oraz Centralnej Bibliotece Wojskowej (dyr. Jan Tarczyński).
Ordynariusz wojskowy wyraził także radość, że może służyć przy ołtarzu modląc się w intencji młodych, którzy ponieśli ofiary dla niepodległej ojczyzny.
- Oby tamte postawy młodych ludzi o szlachetnych sercach były inspiracją dla dzisiejszych młodych, mówił m.in. biskup Józef Guzdek . Oni kochali ojczyznę i w chwili kiedy trzeba było, „krwi, a nawet życia nie szczędzili”. Orlęta Lwowskie „przeszli przez ciemną dolinę i zła się nie ulękli” – jak głosił tego dnia psalm responsoryjny.

Wraz z bp. Guzdkiem modlili się trzej kapłani: ks. ppłk Władysław Kozicki, proboszcz Katedry Polowej, ks. Draguła, ks. Janusz Bąk. Wśród trzech bohaterów czytanej tego dnia Ewangelii wg św. Jana – Pana Jezusa, który nakarmił wielką rzeszę ludzi słuchających Jego nauczania, Apostołów, którzy wyrazili troskę i obawę, czy uda się nakarmić tak wielu, biskup Guzdek wskazał na postać wyjątkową – małego chłopca. To właśnie on okazał się osobą przewidującą, o dobrym sercu. - Miał przy sobie rybę i chleb, którymi podzielił się z innymi, zauważył bp Józef.
Dzieci wielokrotnie stawały się powiernikami Bożych poleceń. – Bernadetta Soubirous z Lourdes, troje pastuszków z Fatimy, Dominik Savio, Stanisław Kostka czy Karolina Kózkówna, przypomniał bp polowy. Do grona tych małych wielkich duchem bohaterów zaliczają się Orlęta Lwowskie – dzieci i młodzież, która ochotniczo postanowiła bronić swojego miasta w listopadzie 1918 r.
Na początku XX w. Lwów liczył 200 tysięcy mieszkańców , z czego ponad połowę stanowili Polacy, przypomniał biskup polowy. 19 października 1918 r. ukonstytuowała się Ukraińska Rada Narodowa, która chciała stare polskie miasto, budowane przez pokolenia Polaków, uczynić ukraińskim. Polacy nie mogli się z tym pogodzić. W tym czasie we Lwowie odbywał się zjazd młodzieży akademickiej, która najpierw wydała odezwę do Ukraińskiej Rady Narodowej, poszukując na drodze koncyliacyjnej porozumienia z Ukraińcami. – To był głos rozsądku młodych, podkreślił biskup. Gdy rozwój sytuacji politycznej zmierzał jednak w kierunku utraty Lwowa ,Polacy chwycili za broń, gotowi bronić swojego miasta. Było ich ponad 6 tysięcy , w tym 1400 ochotników stanowiła młodzież, 200 – poległo. Najmłodszy obrońca Lwowa miał 9 lat, a 13 letni Antoś Pietrykiewicz był najmłodszym kawalerem Orderu Virtuti Militari, przypomniał w skrócie dzieje zwycięskiej obrony Lwowa biskup Guzdek. Zwycięstwa odniesionego mimo wyjściowej sytuacji zaskoczenia i przeważającej siły militarnej strony ukraińskiej.
Lwów, miasto „zawsze wierne”, zostało 11 listopada 1920 r. odznaczone przez marszałka Józefa Piłsudskiego Orderem Virtuti Militari. Biskup Guzdek przywołał dalej historię Grobu Nieznanego Żołnierza, w którym spoczywają anonimowe prochy ochotnika przewiezione z Cmentarza Orląt Lwowskich i wskazane losowo przez Jadwigę Zarugiewiczową. To Matka, która straciła syna studenta, Orlę Lwowskie, podczas obrony Lwowa. Po ekshumacji okazało się, że we wskazanej trumnie spoczywa ciało czternastolatka bez dystynkcji wojskowych , przy którym znaleziono czapkę maciejówkę. To znak, że był to ochotnik. To właśnie on, dzielny obrońca Lwowa, stał się wzorem dla innych, podkreślił bp Guzdek. Przy tym Grobie Jan Paweł II wzywał do odnowy oblicza ziemi podczas Eucharystii 2 czerwca 1979 r., mówił dalej biskup polowy WP.
Przypomniał dalej , że papież kochał młodych, stawiał na młodych, tam bowiem gdzie jest młodość , tam jest przyszłość. - Niech Orlęta Lwowskie inspirują młodych, niech zawstydzają tych, którzy myślą tylko o pożytku własnym, podkreślił biskup Guzdek. Młodzi obrońcy Lwowa dali przykład rozwagi (odezwa do Ukraińskiej Rady Narodowej), ale i odwagi. Niech heroizm Orląt Lwowskich zainspiruje do refleksji o młodych, mówił na zakończenie homilii biskup polowy. Naród, który traci pamięć nie ma przyszłości, przestrzegał w duchu swoich poprzedników. Aby gdy dojdzie do ostatecznej próby (po wyczerpaniu możliwości działań zmierzających do porozumienia i pokoju ), „krwi i życia nie szczędzić w imię wolności i miłości ojczyzny” , zakończył homilię biskup Guzdek.
Jedna z inicjatorek Eucharystii i koncertu poświęconego Orlętom Lwowskim, Aleksandra Biniszewska, podziękowała gospodarzowi katedry polowej za modlitwę w miejscu , związanym z polskim mundurem, Dyrektor Muzeum Lwowa i Kresów Wschodnich zacytowała na wstępie fragment kroniki Galla Anonima, który mówi m.in. że Polska „to kraj przez nikogo całkowicie do końca nieujarzmiony”. Chociaż, jak zauważa kronikarz cudzoziemiec, opisujący polskie dzieje z okresu pierwszych Piastów, otoczeni byliśmy zewsząd przez władców prowadzących politykę podboju. Nasza historia pokazuje, mówiła dalej Aleksandra Biniszewska, że polski żołnierz dla Polaków to wyjątkowe powołanie - był zawsze obrońcą ojczyzny, nie agresorem. - Nasza historia nie powinna być dla nas źródłem kompleksów, przeciwnie powinna być powodem do dumy, podkreśliła Aleksandra Biniszewska , kresowianka.
Dyrektor Muzeum Lwowa i Kresów Wschodnich wspominała również tak długo po wojnie przemilczane karty męczeństwa polskiego duchowieństwa na Kresach. Duchowieństwa wiernego Bogu i ojczyźnie, które poniosło ofiarę za trwanie przy narodzie na dobre i złe. Aleksandra Biniszewska, która w Kuklówce Radziejowickiej pod Warszawą, w Muzeum Lwowa i Kresów Wschodnich, pielęgnuje najpiękniejsze tradycje najlepszej części Polski – ofiarnej i patriotycznej powiedziała, że katedra polowa to miejsce, „gdzie bije serce Polski”. Muzeum Lwowa i Kresów Wschodnich mieści się w dworze ,który wita zwiedzających głęboką mądrością naszych bohaterskich przodków: „Bóg stworzył człowieka, człowiek rodzinę, rodzina ojczyznę. Jam jest dwór polski, co strzeże tego mężnie.” Aleksandra Biniszewska wyróżniła Dyplomem swojej fundacji „Honor i Prawda” „ludzi przyzwoitych”, którym bliskie są ideały Kresów. Pierwszy Dyplom wręczyła biskupowi polowemu Józefowi Guzdkowi.
Wśród uhonorowanych była m.in. Ewa Siemaszko, która niestrudzenie dokumentuje prawdę o rzezi wołyńskiej. „Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze. / Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze, /Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona /Obleją, jak Moskale redutę Ordona -/ Karząc plemię zwycięzców zbrodniami zatrute, / Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę”- gromkimi brawami został nagrodzony starszy pan z Kędzierzyna Koźla ze Stowarzyszenia Ziemi Drohobyckiej, który pięknym głosem recytował na pamięć całą „Redutę Ordona” Adama Mickiewicza. To utwór, który najlepiej oddaje dominujący wątek polskiej historii – obronę niepodległości przez wielkich duchem, którzy „ na stos rzucili swój życia los” (Marsz Legionów). Tak jak Lwowskie Orlęta.
Druga część uroczystości w Katedrze Polowej – to koncert w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Sił powietrznych pod batutą Pawła Joksy. Utwory z kanonu polskich pieśni religijnych i patriotycznych były ilustracją muzyczną do węzłowych wydarzeń historycznych - walk o podmiotowość naszej ojczyzny. Narracja był ilustrowana polską poezją, zwłaszcza opiewająca męstwo młodych obrońców Lwowa. Wśród twórców, którzy w przejmujący sposób odczytali heroizm tamtego pokolenia jako przesłanie dla przyszłych pokoleń był m.in. Kornel Makuszyński, który pisał m.in.: O cmentarzu Obrońców Lwowa Na te groby powinni z daleka przychodzić pielgrzymi, by się uczyć miłości do Ojczyzny. Powinni tu przychodzić ludzie małej wiary, aby się napełnić wiarą niezłomną, ludzie miałkiego ducha, aby się nauczyć bohaterstwa. A że tu leżą uczniowie w mundurach, przeto ten cmentarz jest jak szkoła, najdziwniejsza szkoła, w której dzieci jasnowłose i błękitnookie nauczają siwych o tym ,że ze śmierci ofiarnej najbujniejsze wyrasta życie”. Ten niezwykły wieczór, podczas którego można było oddychać najszlachetniejszymi odmianami polskości- tym , co tak dziś zmarginalizowane, zakończył występ solisty Opery Narodowej Romualda Tesarowicza. Artysta wprowadził słuchaczy w klimaty lwowskie.

Elżbieta Szmigielska - Jezierska

 

Wykonanie: najlepszemedia.pl